Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I ACa 142/17 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Białymstoku z 2017-07-20

Sygn. akt I ACa 142/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 lipca 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący

:

SSA Jarosław Marek Kamiński (spr.)

Sędziowie

:

SSA Jadwiga Chojnowska

SSA Elżbieta Bieńkowska

Protokolant

:

Łukasz Patejuk

po rozpoznaniu w dniu 20 lipca 2017 r. w Białymstoku na rozprawie

sprawy z powództwa R. M. (1)

przeciwko J. M.

o zamianę i zapłatę

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Toruniu

z dnia 17 czerwca 2015 r. sygn. akt I C 1746/13

I.  oddala apelację;

II.  nie obciąża powódki kosztami procesu w instancji odwoławczej.

(...)

UZASADNIENIE

Powódka R. M. (1), pozwem skierowanym przeciwko pozwanemu J. M., wniosła o zasądzenie na jej rzecz kwoty 69.840 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 23 maja 2010 r. do dnia zapłaty oraz zamianę uprawnień wynikających z umowy dożywocia na dożywotnią rentę w kwocie 600 zł miesięcznie, płatną na rzecz powódki do 10 każdego miesiąca z ustawowymi odsetkami w wypadku uchybienia płatności oraz zasądzenie kosztów procesu.

W uzasadnieniu podała, że przekazała synowi J. M. gospodarstwo rolne w trybie ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników indywidualnych i ich rodzin z dnia 14 grudnia 1982 r. W treści aktu notarialnego znalazło się postanowienie, na mocy którego uzyskała służebność mieszkania. Powódka opuściła dom w 1994 r. Od 2012 r. nie otrzymuje od syna żadnych świadczeń. Odnośnie kwoty 69.840 zł podała, że stanowi ona odszkodowanie z tytułu nie wywiązywania się pozwanego przez 10 lat z zawartej umowy. Składały się na nią koszty, jakie powódka musiała ponieść z tytułu wynajmu pokoju i opłat eksploatacyjnych, leczenia oraz wartość owoców i plonów z działki. Jako podstawę żądania wskazała art. 913 § 1 k.c.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa. W uzasadnieniu podniósł, że stron nie wiązała umowa dożywocia, a ustanowiona służebność wygasła wskutek niewykonywania jej przez 10 lat. Nadto, w lutym 1994 r. powódka dobrowolnie wyprowadziła się z domu, a przyczyną tego była chęć ułożenia sobie życia z poznanym mężczyzną. W razie przyjęcia, że służebność osobista powódki nie wygasła, pozwany wskazał, że możliwość żądania jej zamiany na rentę posiada jedynie właściciel nieruchomości.

Na rozprawie w dniu 17 marca 2014 r. pełnomocnik powódki cofnął pozew w zakresie żądania odsetek za okres od 23 maja 2010 r. do 21 sierpnia 2013 r., na co strona pozwana wyraziła zgodę. Sprecyzował, że odsetki od żądanej kwoty odszkodowania mają zostać zasądzone od 22 sierpnia 2013 r. i wskazał, że odszkodowanie obejmuje okres 10 lat - od 22 sierpnia 2003 r. do 22 sierpnia 2013 r.

Wyrokiem z 17 czerwca 2015 r. Sąd Okręgowy w Toruniu umorzył postępowanie co do żądania odsetek ustawowych za okres od 23 maja 2010 r. do 21 sierpnia 2013 r.; oddalił powództwo w pozostałej części; orzekł o kosztach sądowych i kosztach procesu.

Powyższe rozstrzygnięcie zapadło w oparciu o następujące ustalenia faktyczne i rozważania prawne:

R. M. (1) po śmierci męża była jedyną właścicielką gospodarstwa rolnego o powierzchni 8.03 ha, położonego w T., gmina K.. Na terenie gospodarstwa znajdowały się: budynek mieszkalny, stodoła, obora, kurnik i garaż.

Małżonkowie M. z małżeństwa mieli trójkę dzieci: J., Z. i A.. W gospodarstwie pozostał jedynie najstarszy syn J..

Dnia 27 sierpnia 1990 r. R. M. (1) przekazała gospodarstwo rolne następcy J. M. w trybie ustawy z dnia 14 grudnia 1982 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników. W umowie J. M. ustanowił na rzecz matki dożywotnią służebność mieszkania, polegającą na prawie korzystania przez uprawnioną z jednego pokoju od wschodniej strony, z używalnością kuchni i WC - ogrzewanych i oświetlanych kosztem następcy oraz pomieszczeń gospodarczych, stosowanie do potrzeb uprawnionej. Do treści służebności należało również prawo do opieki w chorobie i starości, a także prawo do korzystania z sadu i pobierania z niego owoców. Obok tego ustanowione zostało na rzecz powódki prawo dożywotniego użytkowania działki o pow. 30 arów, położonej przy budynku.

W lipcu 1990 r. powódkę zaliczono do III grupy inwalidów. Decyzją z 30 lipca 1990 r. przyznano jej rentę inwalidzką z tytułu przekazania gospodarstwa rolnego. W 2003 r. świadczenie to zmieniono na emeryturę rolniczą - obecnie w wysokości 850,45 zł netto.

Początkowo stosunki z synem układały się dobrze. Powódka pomagała mu w prowadzeniu gospodarstwa, mimo braku takiego obowiązku. Przekazując gospodarstwo (...) znała przyszłą synową. Pozwany zawarł związek małżeński w 1991 r. i żona wprowadziła się do niego. Początkowo stosunki między teściową a synową były dość poprawne, chociaż powódka była uprzedzona do pochodzącej z miasta synowej. Te jednak popsuły się po urodzeniu się pierwszego dziecka. Dochodziło między nimi do sporów m.in. na tle korzystania z kuchni, podwiezienia gdzieś powódki i na tle pieniężnym. Powódka miała pretensje do synowej, że nie zna się na pracy w gospodarstwie; synowa zaś uważała, że powódka za bardzo się w domu „rządzi”. Było tak, że synowa nie chciała się zgodzić, by pozwany zawiózł matkę do przychodni. Miała też zastrzeżenia, że powódka wspomaga finansowo syna Z. i córkę (sprzedając na ten cel zboże). Do sporów dochodziło między powódką a synową, nigdy z synem. Powódka miała jednak do syna pretensje, że ten nie staje w jej obronie.

R. M. (1) w domu miała do dyspozycji ogrzany i oświetlony pokój, korzystała również z innych pomieszczeń, a nadto miała do dyspozycji 30 arów ziemi i korzystała z sadu. (...) opłacał pozwany, on robił zakupy do domu, powódka płaciła za leki. Miała wówczas 360 zł renty.

Około 2 lata po przekazaniu gospodarstwa powódka wyprowadziła się z domu do B. M.. Wzięła z nim ślub kościelny. Tam mieszkała przez dwa - trzy lata. Następnie, z uwagi na nadużywanie alkoholu przez drugiego męża, wyprowadziła się od niego do T., gdzie zamieszkała z synem Z.. Po pół roku wynajęła pokój i zatrudniła się w zakładzie poligraficznym. Po pewnym czasie poznała Z. K., do którego wprowadziła się i mieszka w jego mieszkaniu do chwili obecnej. Prowadziła z nim wspólne gospodarstwo domowe.

Gdy powódka mieszkała z drugim mężem, to utrzymywała kontakt z pozwanym. Odwiedzali się nawzajem. Nie było przy tym potrzeby aby pozwany przekazywał matce jakiekolwiek produkty.

W 1997 r. R. M. (1) wytoczyła przed Sądem Rejonowym w Chełmnie powództwo przeciwko synowi J. M. o zamianę świadczeń ustalonych w umowie przekazania gospodarstwa rolnego na rentę, podnosząc, że pozwany nie wywiązuje się z umowy, a ona przez synową musiała się wyprowadzić. W toku procesu strony zawarły ugodę pozasądową, na mocy której J. M. miał dostarczać matce miesięcznie: 10 kg ziemniaków, 50 jaj, kurę, jesienią jedną skrzynkę jabłek (inne owoce w zależności od zbiorów), dwa razy w roku po 15 kg rąbanki oraz 15 kg mąki w ciągu roku. Zobowiązał się również gościć matkę przez dwa weekendy w miesiącu - z prawem korzystania przez nią z jej pokoju, gwarantując w tym czasie posiłki przy wspólnym stole. Miał odwozić matkę z T. do T.. Postępowanie na zgodny wniosek stron zawieszono, a następnie 27 grudnia 2001 r. umorzono.

Po zawarciu ugody syn co do zasady wywiązywał się z obowiązków wynikających z treści ugody. Matka odwiedzała syna zwykle ze Z. K. w weekendy. Pozwany bywał z rodziną na spotkaniach u R. M. (1) m.in. z okazji imienin. Również powódka miała kontakt z wnuczkami, uczestniczyła w ich imprezach. Następnie pokój powódki został za jej zgodą udostępniony jednej z córek pozwanego. W czasie, gdy powódka przebywała w szpitalu syn wraz z rodziną odwiedzał ją.

Pozwany dostarczał matce produkty d. (...) r. Wówczas powódka zażądała od pozwanego aby sprzedał gospodarstwo, gdyż chciała pieniędzy na zakup mieszkania dla siebie. Od 2013 r. strony nie utrzymują ze sobą kontaktów.

W tym stanie faktycznym, Sąd Okręgowy uznał za sporne przyczyny opuszczenia przez powódkę domu oraz okoliczności przekazywania produktów. Strony odmiennie dokonywały również oceny prawnej zawartej przez nich umowy przekazania gospodarstwa rolnego oraz tego czego beneficjentką w wyniku przekazania gospodarstwa następcy stała się powódka.

Sąd Okręgowy ustalił stan faktyczny na podstawie zeznań świadków, przesłuchania stron oraz w oparciu o dowody z dokumentów prywatnych, urzędowych oraz dokumentacji fotograficznej. Podkreślił przy tym, że dowody z dokumentów urzędowych nie były kwestionowane. Natomiast pisma autorstwa powódki sporządzone w toku sprawy nie stanowiły dowodu, bowiem sąd przeprowadzał dowód z przesłuchania stron, nie z oświadczeń na piśmie. Również wiele wniosków dowodowych było spóźnionych i w konsekwencji Sąd je oddalił. Te zaś dotyczące okoliczności niespornych lub nieistotnych pominął.

Sąd Okręgowy oddalił również wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego, uznając go za zbędny.

Sąd I instancji uznał za wiarygodne zeznania świadków K. M., C. F., I. O., I. F., J. S., A. Z., M. Z., D. G.. Pozwanemu sąd dał wiarę w całości, gdyż jego zeznania nie były sprzeczne z zeznaniami świadków, których zawnioskował i tworzyły wraz z nimi prawdziwy obraz zdarzeń; nadto korespondowały w części z twierdzeniami powódki i jej świadków, pozostając z nimi w sprzeczności jedynie w pewnym zakresie. Sąd z ostrożnością podchodził natomiast do zeznań G. P. i Z. P., gdyż ci wiedzę o relacjach stron czerpali jedynie z przekazu powódki. Zaś zeznania Z. M. ocenił jako stronnicze i nacechowane niechęcią do brata.

Z kolei, F. S., R. M. (2) i A. B. niezbyt wiele wnieśli do sprawy.

Sąd I instancji uznał zeznania powódki za wiarygodne w części, w jakiej nie pozostawały w sprzeczności z zeznaniami świadków, którym sąd dał wiarę oraz z zeznaniami pozwanego i z dokumentami.

Sąd Okręgowy nie dał wiary twierdzeniom, że jedynym powodem opuszczenia przez powódkę gospodarstwa syna były złe relacje z synową. Z wiarygodnego materiału dowodowego wynika, że przyczyną tego była chęć ułożenia sobie życia w związku z innym mężczyzną. Wyprowadziła się do B. M. i wzięła z nim ślub. Zatem to nie napięta relacja powódki i synowej była powodem wyprowadzki powódki. Z synem natomiast się nie kłóciła. Pozwany proponował matce powrót do gospodarstwa, ale ta nie chciała. Wyjechała do T., gdzie w niedługim czasie związała się ze Z. K.. Taki stan rzeczy trwał jeszcze w roku 2012 tj. do czasu, gdy powódka zażądała, aby syn sprzedał gospodarstwo, po to aby ona kupiła sobie mieszkanie. Do tego czasu relacje miedzy stronami były poprawne.

Odnosząc się do oceny prawnej roszczenia, Sąd I instancji ocenił, że powódka żądanie odszkodowania wywodziła z art. 471 k.p.c., zaś żądanie zamiany z art. 913 § 1 k.c. Następnie Sąd przypomniał, że strony zawarły umowę o przekazanie gospodarstwa rolnego w oparciu o przepisy ustawy 14 grudnia 1982 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników indywidualnych i członków ich rodzin. Umowa ta miała doprowadzić do przejścia gospodarstwa rolnego na następne pokolenie, przy jednoczesnym zapewnieniu przez osobę trzecią środków utrzymania przekazującemu. Przyczyną zawierania takich umów jest dążenie do uzyskania świadczenia z ubezpieczenia społecznego. Nie jest nią natomiast chęć obdarowania następcy (jak przy umowie darowizny). Powódka otrzymała rentę. Aby ją uzyskać musiała spełnić warunki zawarte w wyżej wymienionej ustawie (art. 16 ustawy). Jednym z nich było przekazanie gospodarstwa rolnego, co też uczyniła.

Zawarta umowa - zdaniem Sądu Okręgowego - nie jest również umową dożywocia, gdyż jej skutkiem jest wprawdzie otrzymywanie przez rolnika świadczenia rentowego ale nie pochodzącego od następcy, lecz od osoby trzeciej, jakim jest państwowy ubezpieczyciel.

Ustawa nie przewidywała przy tym możliwości rozwiązania umowy zawartej z następcą, ani zamiany świadczeń na rentę. Taki zapis nie pojawił się również w zawartej przez strony umowie. Uprawnienie do rozwiązania umowy pojawiło się dopiero w kolejnej ustawie z 20 grudnia 1990 r. Przewidywała ona możliwość rozwiązania przez sąd wcześniej zawartej umowy dopiero po rozważeniu interesów stron zgodnie z zasadami współżycia społecznego i przypadku zaistnienia przesłanek wskazanych w ustawie (art. 89 pkt 1 - 3 nowej ustawy). W konsekwencji Sąd uznał, że w przypadku umowy zawartej na podstawie ustawy z 1982 r. ustawodawca nie wprowadził możliwości dokonania zamiany świadczeń obciążających następcę na rentę. Sąd powołał przy tym prezentowany w orzecznictwie pogląd, który opowiada się przeciwko możliwości stosowania do umowy przekazania zawartej z następcą (jeśli była ona nieodpłatna - a tak było w niniejszym przypadku) przepisów o dożywociu, czy darowiźnie nawet w drodze analogii (uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego III CZP 9/93 i postanowienia Sądu Najwyższego w sprawie V CSK 417/12). Takie zaś rozwiązanie wchodziłoby w rachubę, gdyby umowa stron nie była umową nieodpłatną, bowiem umowa dożywocia jest kontraktem o charakterze odpłatnym.

Strony ponadto w umowie nie posługiwały się terminem umowa dożywocia, lecz ustanowiły dożywotnią „służebność” mieszkania - oznaczając jej rozmiar, a w dalszej części punktu określiły co jeszcze należy do treści tej służebności, zakontraktowały również prawo użytkowania gruntu o pow. 30 arów.

Przyjmując zatem, że strony ustanowiły służebność osobistą (a nie umowę dożywocia), to zdaniem Sądu Okręgowego uprawnienie żądania zamiany powódce nie służyło, zgodnie bowiem z art. 303 k.c. tylko właściciel nieruchomości obciążonej jest legitymowany do żądania zmiany treści lub sposobu wykonywania służebności.

Sąd Okręgowy zauważył również, że nawet gdyby przyjąć koncepcję stosowania przez analogię przepisów umowy o dożywocie, to powództwo i tak powinno zostać oddalone. Wynika to z tego, że przedmiotem potencjalnej zamiany (jak i odszkodowania) mogła być co najwyżej równowartość tego o czym mowa była w akcie notarialnym z 1990 r. i nic poza tym (służebność mieszkania i prawo użytkowania 30 arów). Potencjalne świadczenie nie mogłoby również przenosić wysokości świadczenia otrzymanego przez powódkę z KRUS, gdyż jest ono konsekwencją przekazania gospodarstwa. Powódka zaś dochodzi świadczenia niższego niż te, które otrzymała w wyniku przekazania nieruchomości. Nadto aktualne koszty leczenia powódki, jak też koszt utrzymania mieszkania, w którym przebywa z konkubentem, jest niższy niż dochodzona kwota 600 zł oraz otrzymywane świadczenie od Państwa.

W konsekwencji Sąd uznał, że otrzymywane przez powódkę świadczenie z KRUS rekompensuje wartość jej uprawnień należnych z mocy umowy zawartej w 1990 r. z pozwanym synem, a fakt pobierania tego świadczenia nie mógł pozostać obojętny. Zatem roszczenie zamiany świadczenia na rentę nie było uzasadnione.

Odnosząc się natomiast do roszczenia odszkodowawczego z art. 471 k.c., Sąd Okręgowy uznał, że dla sprawy bez znaczenia pozostaje realizacja ugody z 1998 r., gdyż przedmiotem sporu były świadczenia oznaczone umową z sierpnia 1990 r. Nadto z materiału dowodowego nie wynika, aby pozwanemu można było przypisać winę za niewykonanie umowy. Powódka bowiem wyprowadziła się z gospodarstwa zamierzając zawrzeć związek małżeński, a nie z powodu złych stosunków z synem. Oboje dalej się odwiedzali. Powódka zaś miała możliwość powrotu do gospodarstwa. Zatem uprawnienia powódki (wynikające z aktu notarialnego) nie były realizowane z winy pozwanego, ale z woli powódki. Sąd I instancji podkreślił, że aktualny pozostaje argument co do wątpliwości w kwestii zaistnienia szkody rozumianej jako uszczerbek w majątku powódki, co jest konsekwencją faktu, że powódka otrzymywała i otrzymuje świadczenie, które jest wyższe aniżeli wyliczona i żądana przez nią kwota renty (równowartość świadczeń).

W konsekwencji Sąd uznał, że niewykonanie umowy było następstwem okoliczności, za które pozwany nie odpowiada oraz nieudowodnienia przez powódkę, aby wskutek działań pozwanego poniosła ona szkodę majątkową. Tym samym oddalił powództwo na podstawie art. 471 k.c. a contrario.

Umorzenie postępowanie co do żądanych odsetek zapadło w oparciu o art. 355 k.p.c. w zw. z art. 203 §1 k.p.c.

O kosztach procesu orzeczono zgodnie z wynikiem sporu (art. 98 i 99 k.p.c.)

Apelację od wyroku wywiodła powódka, zaskarżając go w części oddalającej powództwo wraz z rozstrzygnięciem o kosztach. Wniosła o jego zmianę i orzeczenie zgodnie z żądaniem pozwu oraz zasądzenie na jej rzecz kosztów procesu, w tym zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego w podwójnej wysokości; ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania. Rozstrzygnięciu zarzuciła:

1. niezastosowanie przepisów art. 908 k.c. oraz art. 913 k.c. w sytuacji, gdy:

a) umowa przekazania gospodarstwa posiada wiele podobieństw z umową dożywocia,

b) w ustawie, która zastąpiła tą z 1982 r. zostało ujęte wprost, że rolnik może żądać od następcy świadczeń określonych w art. 908 k.c. w braku innych zastrzeżeń

c) w doktrynie i orzecznictwie sądowym dopuszcza się zastosowanie analogii legis z art. 913 k.c. w sytuacji objętej niniejszym sporem;

2. błąd w ustaleniach faktycznych sprawy, a polegający na wadliwym ustaleniu przez Sąd, że powódka dobrowolnie opuściła swoje miejsce zamieszkania czyli gospodarstwo rolne przekazane synowi, mimo że przeczą temuż wyjaśnienia powódki, jej świadków, akta Sądu Rejonowego w Chełmnie, a nawet po części wyjaśnienia pozwanego;

3. naruszenie art. 278 k.p.c. polegające na wadliwym pominięciu w tej sprawie dowodu z opinii biegłego sądowego, którego powołania w tej sprawie na istotne dla orzekania okoliczności od początku domagała się powódka.

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie oraz zasądzenie od powódki na jego rzecz kosztów zastępstwa procesowego przed Sądem Apelacyjnym.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Apelacyjny podziela i przyjmuje za własne ustalenia Sądu Okręgowego stanowiące podstawę faktyczną rozstrzygnięcia. Poczynione ustalenia faktyczne znajdują oparcie w zebranym w sprawie materiale dowodowym, ocenionym przez Sąd w granicach zakreślonych przepisem art. 233 § 1 k.p.c. W uzasadnieniu wyroku Sąd I instancji powołał dowody, na których oparł się przy rozstrzyganiu sprawy, wskazując, które z nich ocenił jako wiarygodne i dlaczego. Również co do zasady dokonana przez Sąd orzekający ocena prawna roszczenia powoda jest prawidłowa i nie nasuwa większych zastrzeżeń. Niezbędne jednak okazało się rozwinięcie niektórych zagadnień, co jednak nie wpływa na prawidłowość rozstrzygnięcia.

Odnosząc się do zarzutów apelacji w pierwszej kolejności należy ustosunkować się do sformułowanych w apelacjach zarzutów dotyczących naruszenia przez Sąd Okręgowy przepisów procesowych albowiem ocena prawidłowości zastosowania przepisów prawa materialnego możliwa jest dopiero po stwierdzeniu, że ustalenia faktyczne stanowiące podstawę zastosowania prawa materialnego zostały dokonane przy prawidłowym zastosowaniu przepisów procesowych.

W tym miejscu należy podkreślić, że dla skuteczności zarzutu popełnienia przez Sąd I instancji błędu w ustaleniach faktycznych nie wystarcza samo stwierdzenie o ich wadliwości. Taki błąd następuje, gdy zachodzi dysharmonia pomiędzy materiałem zgromadzonym w sprawie a konkluzją, do której dochodzi sąd na skutek przeinaczenia dowodów oraz wszelkich wypadków wadliwości wynikających z naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., Przepis ten byłby naruszony, gdyby ocena materiału dowodowego kolidowała z zasadami doświadczenia życiowego lub regułami logicznego wnioskowania. Tak rozumianego zarzutu sprzeczności istotnych ustaleń sądu z treścią materiału dowodowego Sądowi pierwszej instancji skutecznie zarzucić nie można. W celu skutecznego podniesienia takiego zarzutu apelująca winna wykazać argumentami natury jurydycznej, że Sąd i instancji uchybił konkretnym kryteriom oceny dowodów wynikającym z ww. przepisu. Tymczasem skarżąca prowadzi polemikę z rozważaniami Sądu I instancji, sprowadzającą się jedynie do wybiórczego przytaczania okoliczności, z których to miałoby wynikać, że opuszczenie przez nią domu nastąpiło z winy pozwanego i jego żony. Na poparcie tej tezy wskazuje jedynie, że wynika to z zeznań zawnioskowanych przez nią świadków. Nie odnosi się natomiast w sposób konkretny do oceny dowodów, na których Sąd Okręgowy oparł swoje ustalenia.

Tak jak już to zostało zaznaczone, Sąd Apelacyjny nie podziela zdania skarżącej powódki, iż nie opuściła ona dobrowolnie gospodarstwa rolnego syna. W zgromadzonym materiale brak jest wiarygodnych dowodów, aby uznać, że sytuacja w domu pozwanego była na tyle zła, iż powódka wyprowadziła się, gdyż nie mogła „wytrzymać” z synową. Przeczy temu przede wszystkim fakt zawarcie przez nią kolejnego związku małżeńskiego z B. M.. W tej sytuacji uznać należy, że małżonkowie postanowili zamieszkać wspólnie w domu męża w K.. Co równie istotne, strony w tym czasie odwiedzały się wzajemnie i nie sposób dostrzec w ich relacjach wrogości. Sąd Apelacyjny zauważa, że relacje między powódką a synową nie były najlepsze, lecz to nie relacje między nimi stanowiły główny czynnik opuszczenia domu. Należy również podkreślić, że w gospodarstwie rolnym pozwanego powódka ciągle miała zapewnione pomieszczenie do mieszkania (poza okresem gdy zajmowała go córka pozwanego – za wcześniejszą zgodą powódki). Nie skorzystała dobrowolnie z możliwości zamieszkania również, gdy wyprowadziła się od drugiego męża. Nie wyrażała ponadto woli powrotu do gospodarstwa w czasie, gdy rozpoczęła pracę w firmie poligraficznej. W niej to bowiem poznała Z. K., do którego się wprowadziła i z którym to do momentu jego śmierci (tj. 12 maja 2017 r.) żyła w konkubinacie i prowadziła wspólne gospodarstwo domowe. Po jego śmierci pozostaje dalej w mieszkaniu, które jednak zostało przekazane córce konkubenta. W tym czasie relacje stron nadal były poprawne. Powódka wraz z konkubentem odwiedzała pozwanego. Ten też jeździł do matki. Uczestniczyli oni we wspólnych uroczystościach rodzinnych. Nadto do 2012 r. powód realizował pozasądową ugodę zawartą z powódką w dniu 15 marca 1998 r., w której to zobowiązał się przekazywać jej określone produkty spożywcze oraz gościć ją w domu. Wbrew twierdzeniom strony powodowej, ugoda ta nie miała charakteru ugody zawieranej przed sądem, gdyż jak wynika z załączonych akt sprawy I C 153/97 jej treść nie została nawet przesłana Sądowi Rejonowemu w Chełmie. Sprawa ta zaś została zawieszona na zgodny wniosek stron, a następnie umorzona w wyniku upływu trzyletniego terminu od momentu zawieszenia postepowania (zgodnie z pierwotnym brzmieniem art. 182 § 1 k.p.c.). W tej sytuacji wdawanie się ze skarżącą w polemikę dotyczącą charakteru ugody sądowej należy uznać za zbędną, gdyż ta zawarta w 1998 r. takiego charakteru nie ma. Nie podlegała kontroli sądowej, zatem nie była oceniana pod kątem ważności i skuteczności.

W konsekwencji - zdaniem Sądu Apelacyjnego - twierdzenia pozwanej, w zestawieniu z materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie, stanowią jedynie niedopuszczalną polemikę z dokonaną w zaskarżonym wyroku oceną dowodów, bez równoczesnego wykazania, by ocena ta była sprzeczna z zasadami logicznego rozumowania, doświadczeniem życiowym lub z innych względów naruszała art. 233 § 1 k.p.c. Zarzuty apelacji i ich uzasadnienie świadczą jedynie o przekonaniu strony o innej, niż przyjął Sąd i instancji, doniosłości dowodów i ich odmiennej ocenie. Nie zasługiwały na uwzględnienie zarzuty, które sprowadzały się jedynie do ogólnikowego zaprzeczenia wiarygodności świadków, na których Sąd Okręgowy oparł swoje ustalenia i próbie przypisania tej wiarygodności świadkom zawnioskowanym przez powódkę, którzy to jednak albo nic nie wnieśli do sprawy, albo o konflikcie stron i problemach rodzinnych dowiadywali się jedynie bezpośrednio od powódki.

W rezultacie skarżąca nie wykazała przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w zakresie poczynionych ustaleń faktycznych. Z tej też przyczyny jej zarzut zawarty w pkt. 2 apelacji okazał się niezasadny.

Odnosząc się natomiast do podstawy prawnej roszczenia zamiany uprawnień (wynikających z aktu notarialnego z 27 sierpnia 1990 r.) na rentę, wskazać należy, że mimo prawidłowego orzeczenia Sąd Okręgowy nie dokonał pełnej analizy argumentów przedstawionych przez stronę powodową. Powódka bowiem w swoich pisma powoływała się na orzecznictwo Sądu Najwyższego, zgodnie z którym dopuszczalne jest żądanie zamiany uprawnień, które posiada powódka na w dożywotnią rentę. Analiza orzecznictwa wskazuje, że rzeczywiście w judykaturze wyrażony został taki pogląd. Zauważyć jednak należy, że w związku z wprowadzaniem kolejnych ustaw, odnoszących się do instytucji przekazania gospodarstwa rolnego następcy, orzeczenia z początku lat 80 stały się nieaktualne.

Na gruncie ustawy z dnia 27 października 1977 r. o zaopatrzeniu emerytalnym oraz innych świadczeniach dla rolników ich rodzin (DZ. U. Nr 32, poz. 140) Sąd Najwyższy stwierdził, że w sprawie z powództwa rolnika dopuszczalna jest zmiana uprawnień do użytkowania działki gruntu rolnego oraz do korzystania z lokalu mieszkalnego i pomieszczeń gospodarskich - w rozmiarze niezbędnym do zaspokojenia potrzeb rolnika i jego rodziny - na dożywotnią rentę, jeżeli z przyczyn zachodzących po stronie następcy lub jego małżonka wytworzyły się takie stosunki, że nie można wymagać od stron, żeby pozostawały one nadal ze sobą w bezpośredniej styczności (por. uchwała Sądu Najwyższego z 30 maja 1980 r., III CZP 27/80, legalis; podobnie również stwierdził Sąd Najwyższy w uchwale, na którą powołuje się powódka z 3 czerwca 1982 r. III CZP 24/82,). Sąd ten zauważył jednak, że ustawa z 27 października 1977 r. normuje odmiennie stosunek pomiędzy rolnikiem a następcą, od stosunku wynikłego z umową dożywocia. Powyższa uwaga ma również zastosowanie do ustawy z 14 grudnia 1982 r., bowiem analiza przepisów obydwu aktów prawnych daje podstawy do przyjęcia, że w odniesieniu do powstałego na ich podstawie stosunku pomiędzy rolnikiem a następcą nie jest możliwe bezpośrednie stosowanie przepisów kodeksu cywilnego o dożywociu.

Sąd Najwyższy w sprawie III CZP 27/80 wskazał, że celem ustawy z 1977 r. było zapewnienie ludziom starym na wsi właściwych warunków życia. Zauważył przy tym, że ten cel mógł być zniweczone poprzez wytworzenie się między rolnikiem, a następcą i jego małżonkiem takich stosunków, iż nie można wymagać od stron umowy, żeby pozostawały one nadal ze sobą w bezpośredniej styczności. Rozwiązania powyższej sytuacji nie można było zaś dokonać w oparciu o przepisy kodeksu cywilnego o użytkowaniu i o służebności mieszkania. W konsekwencji Sąd Najwyższy przyjął, że poprzez sięgnięcie do ostrożnej analogii możliwe jest zastosowanie w art. 913 § 1 k.c., przewidującego zmianę uprawnień objętych treścią prawa dożywocia na dożywotnią rentę. Sąd Najwyższy podkreślił jednak, że rolnik, który dysponuje emeryturą lub rentą inwalidzką, ma pozycję w pewnym stopniu samodzielną. Jego zależność od następcy i jego małżonka jest bez porównania mniejsza niż zależność dożywotnika od zobowiązanych z tytułu dożywocia. Stąd nie zachodzi potrzeba tak daleko idącej ochrony rolnika, żeby wytworzenie się z jakichkolwiek przyczyn stosunków, o których mowa w art. 913 § 1 k.c., uzasadniało zamianę uprawnień na dożywotnią rentę. W sprawie z powództwa rolnika zamiana uprawnień na dożywotnią rentę jest dopuszczalna tylko bowiem w razie wytworzenia się z przyczyn zachodzących po stronie następcy lub jego małżonka takich stosunków, że nie można wymagać od stron, żeby pozostawały one nadal ze sobą w bezpośredniej styczności.

Nie kwestionując powyższej uchwały zauważyć należy, że została ona wydana w 1980 r., czyli w czasie obowiązywania przepisów, które nie przewidywały możliwości rozwiązania umowę przekazania gospodarstwa rolnego następcy. Takiej możliwości nie przewidywała również ustawa z 14 grudnia 1982 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników indywidualnych i członków ich rodzin. Teoretycznie można byłoby zatem przyjąć, że Sąd Najwyższy dopuszczał w sytuacji nadzwyczajnej możliwość zamiany uprawnień wynikających z zawartej umowy przekazania gospodarstwa rolnego na dożywotnią rentę. Ten pogląd okazuje się jednak nieaktualny, gdy poddamy analizie przepisy kolejnej ustawy regulującej stosunki rolnika z następcą, któremu przekazano gospodarstwo rolne w zamian za rentę. Ustawodawca zawarł bowiem m.in. w art. 89 ustawy z 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników przesłanki, po spełnieniu których rolnik może zwrócić się do sądu z żądaniem rozwiązania umowy przenoszącej własność gospodarstwa rolnego. W konsekwencji sąd mógł, po rozważeniu interesów stron zgodnie z zasadami współżycia społecznego, rozwiązać taką umowę, jeżeli następca: uporczywie postępował wobec rolnika w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego lub dopuścił się względem rolnika albo jednej z najbliższych mu osób rażącej obrazy czci bądź umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu albo wolności, lub uporczywie nie wywiązywał się ze swych obowiązków względem rolnika wynikających z umowy lub z przepisów prawa. Przepisy tej ustawy weszły w życie 1 stycznia 1991 r. zatem nie mają co do zasady zastosowania do umowy zawartej przez powódkę z pozwanym. Ustawodawca przewidział bowiem w art. 119 ust. 1, że skutki prawne umowy o nieodpłatne przekazanie gospodarstwa rolnego następcy, zawartej w myśl dotychczasowych przepisów, ustala się według tych przepisów. Jednakże w art. 119 ust. 2 znalazł się kluczowy dla niniejszej sprawy zapis, że na żądanie rolnika, który nieodpłatnie przekazał gospodarstwo rolne następcy przed wejściem w życie ustawy (z 20 grudnia 1990 r.), sąd, po rozważeniu interesów stron zgodnie z zasadami współżycia społecznego, może rozwiązać umową, jeżeli zachodzi jedna z przyczyn określonych w art. 89 pkt 1 – 3 (wskazanych powyżej). Powyższe przemawia za przyjęciem, że wyrażone wcześniej przez Sąd Najwyższy poglądy stały się nieaktualne, gdyż rolnicy, którzy przekazali gospodarstwa rolne przed 1 stycznia 1991 r., uzyskali w wyjątkowych wypadkach możliwość rozwiązania tej umowy. W tej sytuacji, na gruncie aktualnie obowiązujących przepisów (z uwagi na art. 119 ust. 2 ustawy z 20 grudnia 1990 r.), nie istnieje możliwość stosowania przez analogię przepisu z art. 913 § 1 k.c., przewidującego zamianę uprawnień objętych treścią prawa dożywocia na dożywotnią rentą, gdyż sam ustawodawca wprowadził jedynie możliwość rozwiązania umowy w razie wytworzenia się między stronami takiego stosunku, że nie można wymagać od stron, żeby pozostawały one nadal ze sobą w bezpośredniej styczności (jeżeli te zachowania wyczerpały przesłanki z art. 89 ustawy z 20 grudnia 1990 r.).

Wypada przy tym podkreślić, że już w uchwale z 25 marca 1992 r. (III CZP 19/92) Sąd Najwyższy wskazał, iż do nieodpłatnych umów przekazania gospodarstwa rolnego zawartych przed dniem 1 stycznia 1991 r. nie można stosować w drodze analogii przepisów kodeksu cywilnego o dożywociu, a to ze względu na brak wzajemnych świadczeń obciążonego, stanowiących wyróżniającą cechę tych umów. Sąd ten zauważył przy tym, że występujące w praktyce wypadki złego traktowania rolników przez następców po zawarciu umowy przekazania gospodarstwa wymagały rozwiązania ustawowego. Stąd też, o czym wcześniej wspomniano, w ustawie z 20 grudnia 1990 r. pojawił się art. 119 ust. 2 regulujący przesłanki rozwiązania umów przekazujących gospodarstwo rolne następcom zawartych przed 1 stycznia 1991 r.

Dodatkowo w nowej ustawie brak było norm umożliwiających zastosowanie do umów zawartych przed 1 stycznia 1991 r. przepisów dotyczących umowy dożywocia. Taki zapis znalazł się jedynie w art. 88 nowej ustawy, który ma jednak zastosowanie jedynie do nowych umów. Stanowi on, że jeżeli w umowie z następcą, albo w umowie zawartej w celu wykonania tej umowy nie postanowiono inaczej, rolnik po przeniesieniu własności gospodarstwa rolnego na następcę może żądać od niego świadczeń przewidzianych w art. 908 § 1 k.c., w zakresie uzasadnionym potrzebami rolnika i członków jego rodziny oraz warunkami majątkowymi i osobistymi następcy, z uwzględnieniem jego nakładu pracy w gospodarstwie rolnika i korzyści uzyskanych od rolnika przed objęciem gospodarstwa. W tej sytuacji uznać należy, wbrew oczekiwaniom powódki, że wolą ustawodawcy nie było stosowanie tych przepisów do wcześniej zawieranych umów.

Pamiętać również należy, że strony umowy o przekazaniu gospodarstwa rolnego korzystały z zasady swobody umów i miały możliwość ukształtowania umowy o przekazanie gospodarstwa rolnego następcy w sposób odpowiadający z jednej strony potrzebom rolnika przekazującego gospodarstwo rolne, z drugiej strony zaś możliwościom następcy. Zauważyć trzeba, że poza uprawnieniami wskazanymi w art. 56 ust. ustawy z 14 grudnia 1982 r. następca prawny mógł przyjąć na siebie dodatkowe obowiązki dokonywania pewnych określonych świadczeń na rzecz przekazującego gospodarstwo rolne. Zatem - poza prawem służebności mieszkania oraz prawem użytkowania działki gruntu rolnego - powódka i pozwany mieli możliwość zawarcia dodatkowych obowiązków. W umowie z 27 sierpnia 1990 r. zawarli jedynie dodatkowe stwierdzenie, że pozwany będzie sprawował opiekę w chorobie i starości nad powódką, oraz ta będzie miała prawo do korzystania z sadu i pobierania z niego owoców.

Nadto wypada zauważyć, że ustawodawca w Kodeksie cywilnym przewidział możliwość zamiany służebności osobistej na rentę. Taki bowiem charakter ma zawarte w umowie z 27 sierpnia 1990 r. uprawnienie powódki do dożywotniego korzystania z pomieszczeń domu położonego w przekazanym gospodarstwie rolnym. Podkreślić jednak należy, że przepis art. 303 k.c. służy do ochrony właścicieli nieruchomości obciążonej. Stanowi bowiem, że jeżeli uprawniony z tytułu służebności osobistej dopuszcza się rażących uchybień przy wykonywaniu swego prawa, właściciel nieruchomości obciążonej może żądać zamiany służebności na rentę. Zatem takie uprawnienie w niniejszej sprawie nie przysługuje powódce, a jedynie pozwanemu.

Dodać również należy, że ustawa z dnia 14 grudnia 1982 r. jakkolwiek nie przewidywała możliwości rozwiązania umowy z następcą, a jej celem było stworzenie stanu trwałego, zapewniającego zarówno kontynuację produkcji rolnej, jak i zapewniającego godne warunki życia rolnikowi przekazującemu gospodarstwo następcy, to jednak była źródłem prawa podmiotowego o charakterze względnym, skutecznym wobec następcy, polegającym na prawie domagania się określonego zachowania. Prawo to ma postać roszczenia, którego procesowym odpowiednikiem jest powództwo o świadczenie określone w umowie. Powódka mogła zatem np. żądać od następcy wydania określonych w umowie pomieszczeń, albo doprowadzenia ich do stanu umożliwiającego zamieszkanie, mogła też skierować do sądu stosowne żądanie o udzielenie ochrony prawnej, którego podstawę stanowiło przysługujące jej prawo podmiotowe oraz jego naruszenie. Z takimi żądaniami jednak nie wystąpiła. Od momentu dobrowolnego wyprowadzenia się w 1994 r. do B. M. nie wyraziła zainteresowania powrotem do gospodarstwa rolnego. W tej sytuacji należy uznać, że jej oczekiwania nie są związane z uniemożliwieniem ponownego zamieszkania na gospodarstwie, ale z chęcią uzyskania stałego wsparcia od syna. Z informacji nadesłanych przez pozwanego wynika, że został on obciążony na mocy wyroku Sądu Rejonowego w Toruniu z 22 listopada 2016 r. kwotą 200 zł miesięcznie tytułem renty alimentacyjnej na rzecz powódki. Wyrok ten został utrzymany w mocy orzeczeniem Sądu Okręgowego w Toruniu z 19 kwietnia 2017 r. O potrzebie wsparcia ekonomicznego świadczy ponadto list napisany przez powódkę, a zaadresowany do pozwanego, w którym to zażądała, aby ten sprzedał gospodarstwo rolne i część otrzymanych pieniędzy przekazał jej na zakup mieszkania. To od tego momentu strony nie kontaktowały się ze sobą.

W konsekwencji Sąd Apelacyjny również stoi na stanowisku, że roszczenie o zamianę uprawnień wynikających z umowy przekazania gospodarstwa rolnego zawartej 27 sierpnia 1990 r. nie zasługiwało na uwzględnienie.

Odnosząc się jeszcze do wysokości dochodzonych żądań, czyli odszkodowania w wysokości 69.840 zł i zamiany uprawnień wynikających z umowy z 27 sierpnia 1990 r. na rentę w wysokości 600 zł, wskazać należy, że Sąd Okręgowy trafnie zauważył, iż w razie przekazania gospodarstwa rolnego na podstawie ustawy z 14 grudnia 1982 r. aktualne pozostają poglądy wyrażone przez Sąd Najwyższy m.in. uchwale III CZP 36/80 i III CZP 102/86. Wynika z nich, że odszkodowanie pieniężne dochodzone przez rolnika, który przekazał gospodarstwo rolne następcy, z tytułu zaległych świadczeń w naturze podlega pomniejszeniu o pobieraną przez niego emeryturę lub rentę. Podkreślono przy tym nawet, że okoliczność pobierania przez rolnika emerytury albo renty przewyższającej wartość uprawnień objętych treścią prawa dożywocia, nie stoi na przeszkodzie zamianie tych uprawnień na dożywotnią rentę; okoliczność ta jednak wyłącza dopuszczalność zasądzenia renty.

Niewątpliwe w przypadku niewywiązywania się przez pozwanego ze świadczeń zawartych w § 4 umowy o przekazaniu gospodarstw rolnego (służebność osobista i prawo użytkowania 30 arów), stosownie do przepisu art. 361 k.c. i art. 471 k.c., powódka co do zasady mogła dochodzić na drodze sądowej świadczeń wymagalnych, jak też żądać naprawienia szkody będącej następstwem niewykonania lub nienależytego wykonania tej umowy na zasadach ogólnych (art. 471 i n. k.c.). Jednak aby uznać, że pozwany powinien zapłacić odszkodowanie odpowiadające wartości świadczeń wynikających z umowy o przekazaniu gospodarstwa rolnego, powódka powinna była wykazać spełnienie wszystkich przesłanek z art. 471 k.c. Zgodnie bowiem z tym przepisem odpowiedzialność kontraktowa dłużnika może mieć miejsce tylko wówczas, gdy spełnione są następujące przesłanki: doszło do naruszenia zobowiązania, za które dłużnik - z mocy ustawy lub umowy - ponosi odpowiedzialność, powstała szkoda oraz istnieje związek przyczynowy między faktem niewykonania (nienależytego wykonania) a szkodą. Ze zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika jednak, aby pozwanemu można było przypisać winę za niewykonanie umowy. Nawiązując do wstępnych rozważań wskazać należy, że to powódka wyprowadziła się dobrowolnie z przekazanego pozwanemu gospodarstwa rolnego, następnie zaś przeprowadziła się do T. i od tamtej pory nie wyrażała chęci powrotu do gospodarstwa mimo że taka możliwość istniała, jak też nadal istnieje. Zatem uprawnienia powódki wynikające z aktu notarialnego nie były realizowane z winy pozwanego, ale jak to trafnie wskazał Sąd Okręgowy, wynikało to z woli powódki. Już zatem z tej przyczyny roszczenie odszkodowawcze nie zasługiwało na uwzględnienie.

Odnosząc się na marginesie do pozostałych zarzutów, wskazać trzeba, że nie istniała potrzeba powoływania dowodu z opinii biegłego na okoliczność wyliczenia kwoty należnego powódce odszkodowania i na okoliczność wysokości dochodzonej przez powódkę renty. Po pierwsze strona powodowa żądała, aby tych wyliczeń dokonał biegły księgowy, co w ocenie Sądu Apelacyjnego już uzasadniało oddalenie takiego wniosku, gdyż biegły tej specjalności mógłby dokonać jedynie obliczeń matematycznych w celu zweryfikowania prawidłowości wyliczeń dokonanych przez powódkę. Te jednak była na tyle nieskomplikowane, że nie wymagały wiadomości specjalnych. Ewentualne ustalenie wartości służebności mieszkania i użytkowania gruntu wymagało wiadomości specjalnych innych kategorii i wystąpienia o dopuszczenie m.in. dowodu z opinii biegłego z zakresu szacowania nieruchomości. Z uwagi na to, że oba roszczenia powódki okazały się niezasadne, to również nie istniała potrzeba dopuszczenia takiego dowodu z urzędu. W konsekwencji Sąd Okręgowy nie naruszył art. 278 k.p.c.

Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny oddalił apelację powódki na podstawie art. 385 k.p.c.

Mając na względzie trudną sytuację, w jakiej znajduje się powódka, niedawną śmierć konkubenta i trudności finansowe, Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, że zachodzą okoliczności określone w art. 102 k.p.c., uzasadniające odstąpienie od obciążania powódki kosztami procesu instancji odwoławczej.

(...)

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Barbara Basiel
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Białymstoku
Osoba, która wytworzyła informację:  Jarosław Marek Kamiński,  Jadwiga Chojnowska ,  Elżbieta Bieńkowska
Data wytworzenia informacji: